9. punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Kultury i Środków Przekazu o poselskim projekcie uchwały w sprawie uczczenia 48. rocznicy protestów robotników przeciwko władzy komunistycznej w czerwcu 1976 r. w Radomiu, Ursusie i Płocku (druki nr 478 i 514).
Poseł Marek Suski:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Padło tu kilka pytań do mnie jako do
sprawozdawcy, ale padło też pewne oskarżenie sformułowane przez pana posła
Adamowicza. Otóż, panie pośle, pamiętam, kiedy podczas Konwentu Seniorów pan
marszałek mówił o tym, że zwróci się do pana, żeby rozpatrzyć ten projekt w
takim terminie, żebyśmy na poprzednim posiedzeniu mogli tę uchwałę przyjąć.
Ale pan po prostu nie zechciał przeprowadzić tej procedury i opowiadanie o
tym, że ustalił pan z panią poseł Lichocką, że tego nie będzie, jest po
prostu zwykłą ściemą, bo było ustalane z panem marszałkiem, że komisja ma się
tym zająć. Akurat nie przypominam sobie, żebyśmy byli tak bardzo zajęci
pracą, żeby tego nie można było zrobić. Pan po prostu tego nie chciał zrobić,
nie ma co tu opowiadać jakichś bajek. Pana wiarygodność jest równa zeru, bo
pamiętam, że kiedy doszło do odejścia pana Zdrojewskiego z Sejmu, bo został
wybrany na europosła, to pan twierdził, że ma upoważnienie do prowadzenia
posiedzenia komisji od osoby, która już posłem nie jest i takiego
upoważnienia dać nie mogła. Później przeprowadziliście już bez naszego
udziału procedurę pana wyboru na przewodniczącego, potem pan mówił, że
prezydium pana upoważniło.
Wicemarszałek Dorota Niedziela:
Panie pośle, rozmawiamy o sprawozdaniu komisji, która rozpatrywała zupełnie
inną uchwałę. Bardzo proszę przejść do rzeczy.
Poseł Marek Suski:
Mówię o wiarygodności pana posła, który opowiada rzeczy niestworzone.
Wicemarszałek Dorota Niedziela:
A ja przywołuję pana do porządku.
Poseł Marek Suski:
Mówił o tym, że takie jakieś upoważnienie otrzymał. Otóż nie otrzymał i to
jest wybór niezgodny z procedurą.
Ale jeżeli chodzi o kwestie proceduralne, to naprawdę nie było żadnego
powodu, żeby pan nie zwołał komisji, skoro pan twierdzi, że jest
przewodniczącym, i żeby pan nie skierował do prac tej uchwały. Podobnie jest
zresztą z dzisiejszym postępowaniem nad uchwałą w sprawie zbrodni wołyńskiej.
Gdy się okazało, że zgubił się nasz projekt i nie można było nad nim
procedować, a nawet kiedy się znalazł, to pan powiedział, że nie będziemy
tego robić. A więc to po prostu są rzeczy niesłychane i ponownie komisja
będzie się musiała zajmować tymi projektami uchwał.
Natomiast na pytania pani poseł Marii Koc o to, jakie kary spotkały tych
funkcjonariuszy, odpowiem, że żadne. Co prawda tych 35 skazanych, którzy byli
prześladowani po 1989 r., mówię tu o robotnikach, otrzymało kasację wyroku, a
15 z nich sąd przyznał nawet odszkodowanie - uwaga - od 10 do 30 tys. zł, ale
biorąc pod uwagę to, że stracili pracę i lata do emerytury, ich straty były
znacznie większe. W tej chwili już nie żyje jeden z tych robotników, który
spędził kilka lat w więzieniu i musiał później pracować po to, żeby
wypracować lata, bo po prostu mu ich zabrakło przez to, że siedział w
więzieniu, bo się upomniał o sprawiedliwość.
Natomiast jeżeli chodzi o tych, którzy katowali robotników, to mówię o tym,
że zarzuty z tytułu bezprawnego pozbawienia wolności i sprawstwa
kierowniczego podczas wydarzeń radomskich postawiono aż czterem byłym
funkcjonariuszom MO, SB i Służby Więziennej. Żaden z tych notabli
komunistycznych kary nie poniósł, a zbrodnie tych ZOMO-wców, którzy pałowali
- już też o tym mówiłem - się przedawniły i nikt praktycznie z tych katów nie
poniósł żadnych konsekwencji, poza tym, że niektórzy mówili, że mieli pewne
niedogodności, bo musieli chodzić po sądach. Natomiast sekretarz komitetu
wojewódzkiego napisał nawet książkę na temat tych wydarzeń. Tego, co on pisał
w tej książce, nie przytoczę dokładnie, więc nie chcę się narazić na protest.
Ale o ścieżkach zdrowia mówił, że to w zasadzie była taka rozrywka, nie wiem,
może dla ZOMO-wców. Niektórzy tego typu bezczelni ludzie - ci, którzy żyją -
już przeszli na drugą stronę i do dzisiaj pobierają wysokie uposażenia. Myśmy
w trakcie kadencji, w której rząd Prawa i Sprawiedliwości sprawował władzę w
Polsce, ich nie zabrali, ale je obniżyliśmy do przeciętnego wynagrodzenia tym
różnym ZOMO-wcom i ubekom. Oni się odwoływali do sądu, a rzeczywiście byli
pokrzywdzeni ci, którzy przez nich byli katowani. Przecież za te zbrodnie, bo
tam co najmniej dwie osoby zostały zakatowane, mowa tu była chociażby o
księdzu Kotlarzu, którego zresztą w różny sposób, nie tylko poprzez fizyczne
bicie, próbowano zniszczyć i złamać, tak jak zresztą wielu księży, ci
zbrodniarze nie ponieśli kary. Nie ustalono w ogóle, kto był mordercą. W
ogóle wymiar sprawiedliwości w jakimś sensie też uczestniczył w tych
pacyfikacjach, bo sądy, kolegia do spraw wykroczeń również uczestniczyły w
takim natychmiastowym trybie karania i te wyroki, tak jak mówiłem, w
przypadku kilkudziesięciu osób zostały skasowane, a nie tylko o to chodziło,
żeby skasować.
Więc dzisiaj ci kaci, zbrodniarze dzięki wam, Platformo i koalicjo 13
grudnia, otrzymują odszkodowania za to, że zostały im obniżone emerytury.
Czytałem gdzieś, że ZUS wypłacił już ok. 1,5 mld zł tym ludziom, którzy
właśnie tak postępowali. Jeżeli tutaj, na tej sali, mowa jest o tym - tu pan
poseł... nie ma pana posła Mieszkowskiego - że Platforma popiera tę uchwałę,
to można by powiedzieć: tak, popieracie tę uchwałę, która uhonoruje ludzi,
powie dobre słowo o ludziach, którzy przyczynili się do odzyskania wolności,
ale z drugiej strony ci, którzy ich katowali, nie tylko, że ich żadna kara
nie spotkała... Teraz nawet, jak pamiętam, zdaje się premier obecny Donald
Tusk mówił, że: tak, będziemy rekompensować tym ludziom, i już rekompensuje
tym, którzy katowali, którzy byli po prostu zdrajcami i którzy na polskim
narodzie wykonywali takie haniebne rzeczy jak na wydarzeniach radomskich czy
płockich, czy ursuskich, czy w wielu innych miejscach w Polsce. To jest swego
rodzaju hańba. Ale tak jak mówiłem, trudno się dziwić, że tym różnym paniom i
panom przywracacie te wysokie emerytury, bo wasi niektórzy działacze są
synami tych ludzi, którzy wtedy dopuszczali się takich rzeczy. Mówiłem o tym
tutaj. Nie będę wymieniał z nazwiska...
(Poseł Patryk Gabriel: Pan wymieni.)
...nie chcę tam chodzić po sądach, ale możecie się zapytać swoich działaczy,
kim byli rodzice...
(Poseł Patryk Gabriel: Ale niech pan wymieni po kolei.)
...czym się zajmowali, czy byli w ZOMO niektórzy rodzice posłów.
(Poseł Patryk Gabriel: Piotrowicz.)
Piotrowicz nie był w ZOMO. Zapytajcie się.
(Poseł Patryk Gabriel: A gdzie był?)
No nie był w ZOMO.
Szanowni państwo, myślę, że to, że dzisiaj mówimy o tym - nocne rozmowy
Polaków, już dość późna pora - jest dlatego, że to jest pewien wasz wyrzut
sumienia, bo najpierw nie chcieliście nad tym szybko procedować, teraz po
nocy tutaj mówicie i jeszcze pan opowiada o tym, że: tak, wszystko było
dobrze, a tak naprawdę to na nasz wniosek to zostało przesunięte. Otóż
nieprawda, żadnych takich naszych wniosków nie było. My chcieliśmy, żeby
zostało przyjęte wtedy, kiedy była rocznica, zaraz, bo były obrady Sejmu
właśnie następnego dnia, kiedy były te wypadki radomskie. Cieszę się, że pan
marszałek, pan premier, pan marszałek Senatu złożyli wieńce pod tym
komunistycznym komitetem PZPR w Radomiu, dzisiaj siedziba Lasów Państwowych.
Tyle tylko że poza tym, że składacie wieńce, tak naprawdę Polska wciąż nie
jest tą Polską sprawiedliwą, tą, w której bohaterowie są czczeni, a ci,
którzy się zeszmacili, nie są honorowani. Dzisiaj ci, którzy właśnie wtedy
prześladowali, zresztą przez cały PRL prześladowali, byli w tych służbach,
które mordowały ludzi, nie zostali w bardzo wielu wypadkach ukarani za to, co
robili, poza nielicznymi przypadkami - może jeden tam Piotrowski za zabójstwo
księdza Popiełuszki parę lat posiedział w więzieniu - ale cała reszta dzisiaj
się śmieje i cieszy się, że Platforma rządzi i ich honoruje. I to jest ten
wyrzut sumienia i być może właśnie dlatego o późnych porach tutaj na ten
temat rozmawiamy. Wiem, że możecie się oburzać, że możecie tutaj różne rzeczy
mówić, ale taka jest prawda, smutna prawda o Polsce. Kaci dzisiaj dzięki wam
odzyskują wysokie nieuprawnione ubeckie emerytury, a ofiary uczcimy, chociaż
tyle, uchwałą Sejmu. Dziękuję bardzo. (Oklaski)