2. i 3. punkt porządku dziennego:
2. Sprawozdanie Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii o rządowym projekcie ustawy - Prawo komunikacji elektronicznej (druki nr 423 i 506).
3. Sprawozdanie Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii o rządowym projekcie ustawy - Przepisy wprowadzające ustawę - Prawo komunikacji elektronicznej (druki nr 424 i 507).
Poseł Grzegorz Bernard Napieralski:
Bardzo dziękuję, pani marszałek.
Ponieważ w czasie dyskusji i zadawania pytań było też wiele głosów
skierowanych do mnie jako do sprawozdawcy, chciałbym odnieść się na samym
początku do słów pana posła Zandberga. Mówił on o tej późniejszej dyskusji,
która - jak myślę - już po wakacjach sejmowych będzie miała miejsce.
Potwierdził to przed chwilą pan minister Gramatyka i faktycznie tak też się
umówiliśmy ze stroną społeczną, z izbami gospodarczymi, że do wielu kwestii
wrócimy, żeby o nich rozmawiać. Sądzę, że Komisja Cyfryzacji, Innowacyjności
i Nowoczesnych Technologii będzie takim miejscem spokojnej debaty, spokojnej
dyskusji, jeżeli chodzi właśnie o dopracowanie tych przepisów, aby przede
wszystkim konsumenci, czyli Polak i Polka, byli bezpieczni, ale też rynek
telekomunikacyjny się rozwijał.
Pan poseł Tumanowicz z Konfederacji mówił o kwestiach dotyczących
inwigilacji, pan minister też to podkreślał. Powtórzę: jakby pan przypomniał
sobie tamto przedłożenie, tamtą ustawę z zeszłej kadencji, to tam wprost było
napisane i była jasna dla nas informacja, że można było po prostu
kontrolować, co będzie w każdym z naszych komunikatorów. W tej ustawie tego
nie ma. Wszystko zostało na takim poziomie jak do tej pory, więc nikt nie
zagląda ani do pana WhatsAppa, ani do żadnej innej aplikacji komunikacyjnej.
Tego nie ma w tej ustawie. Myśmy przeciwko temu protestowali w zeszłej
kadencji i to się w niej nie znalazło, panie pośle. To tak naprawdę jest...
(Poseł Witold Tumanowicz: Czyli poprawki doprecyzowujące.)
Ale nie ma takiej potrzeby, naprawdę, bo tak jest i tu się nic naprawdę nie
zmienia. A więc uspokajam pana posła, jeżeli chodzi o kwestie inwigilacji, bo
myśmy przeciwko temu protestowali. Przypominam, że te przepisy wprowadzono na
pół roku przed wyborami parlamentarnymi, więc one miały konkretne tak
naprawdę zadanie. To była próba inwigilacji ówczesnej opozycji i tak naprawdę
spoglądania na to, co się dzieje, jeżeli chodzi o kwestie dotyczące choćby
prowadzenia kampanii wyborczej. Co się działo w czasie używania Pegasusa,
wiemy, bo przecież był inwigilowany szef kampanii wyborczej Koalicji
Obywatelskiej w 2019 r.
Poseł Cieszyński tak bardzo sprawnie powiedział: myśmy to zblokowali w
zeszłej kadencji i myśmy zrobili wszystko. Mówię: myśmy, czyli wtedy
opozycja. Powtórzył to również poseł Gontarz - nie ma posłów na tej sali.
Chciałem przypomnieć, że absolutnie tak nie było. My zrobiliśmy to, czego nie
zrobił rząd, tzn. zaproponowaliśmy rozwiązanie właśnie dla ludzi, czyli
wysłuchanie publiczne, które się odbyło.
To wysłuchanie publiczne odbyło się w polskim parlamencie. Naprawdę trwało
cały dzień, wiele, wiele godzin. Miałem wtedy przyjemność i honor prowadzić
to wysłuchanie publiczne, na którym wszystkie strony miały prawo się
wypowiedzieć i się wypowiedziały. Wśród kilku najważniejszych kwestii, które
pojawiły się wtedy, w czasie tego wysłuchania publicznego, była właśnie
kwestia inwigilacji, o której mówił pan poseł Tumanowicz z Konfederacji.
Przedstawiciele Konfederacji byli na sali w czasie tego wysłuchania
publicznego. Chodzi również o kwestie dotyczące lex pilot i innych zapisów,
które były naprawdę bardzo złe w tamtej ustawie. One się w tej ustawie, panie
pośle, szanowni państwo, nie znalazły. Jedyny, tak naprawdę jedyny wkład
merytoryczny Prawa i Sprawiedliwości był taki, że minister przyszedł i
wysłuchał tej debaty.
Ale co się stało? Wielokrotnie pojawiało się zdanie, że to my byliśmy
przeciw. Cytuję słowa pana posła Cieszyńskiego, który mówił, że głosowaliśmy
przeciw. Otóż nie. Później, jeszcze przed zakończeniem kadencji pojawiły się
pisma pana ministra Schreibera, który wycofał z prac parlamentu obydwa
projekty ustaw, zatem tak naprawdę to nie my zablokowaliśmy projekt tamtych
ustaw i procedowanie nad tymi ustawami, ale rząd Prawa i Sprawiedliwości. PiS
wycofał te ustawy.
Tak naprawdę od 2020 r. byliśmy upominani przez Komisję Europejską, że nie
wdrażamy tych przepisów prawa, i w końcu niestety zostały nałożone na nas
kary. Dzisiaj musieliśmy procedować nad tą ustawą pod presją czasu, ale
inaczej podeszliśmy do pracy. Tak jak powiedziałem w swoim pierwszym
wystąpieniu, najpierw Ministerstwo Cyfryzacji wzięło na własne barki przede
wszystkim dyskusję z całym rynkiem telekomunikacyjnym i wypracowało bardzo
dobre rozwiązania dla wszystkich, dla konsumentów, a także dla rynku
telekomunikacyjnego, a potem powołaliśmy specjalną podkomisję, żeby można
było rozmawiać jeszcze ze stroną społeczną. Z tego powodu możemy naprawdę
stanąć dziś z otwartą przyłbicą i powiedzieć: przedyskutowaliśmy to,
wysłuchaliśmy strony społecznej i dzisiaj przedstawiamy bardzo dobre
przedyskutowane prawo. Jesteśmy gotowi do dialogu i rozmów dotyczących uwag.
Przyjęliśmy też poprawki, 12 poprawek, które pojawiły się w czasie dyskusji
na posiedzeniach podkomisji i komisji cyfryzacji. Część z tych poprawek była
sugerowana właśnie przez stronę społeczną. Powiem jeszcze więcej - w czasie
prac podkomisji za zgodą ministra Gramatyki doszło do specjalnych spotkań.
Zrobiliśmy przerwę między posiedzeniami podkomisji i komisji cyfryzacji, żeby
reprezentanci strony społecznej mogli jeszcze przedyskutować przed
posiedzeniem komisji, na którym przyjmowaliśmy poprawki, to, co było dla nich
najważniejsze. Chodziło choćby o kwestię dotyczącą spółdzielni
mieszkaniowych. Wszyscy byliśmy zgodni, że trzeba im pomóc w realizacji ich
postulatów, bo tak naprawdę czuli się pominięci w tej dyskusji, czuli się
wykluczeni z tej dyskusji. Udało się to zrobić.
Tak naprawdę ta ustawa została zablokowana w zeszłej kadencji przez was
samych. Mówię tutaj do posłów PiS-u. To wy tak naprawdę doprowadziliście do
tej sytuacji. Poseł Meysztowicz pytał, kto jest winny. Tak naprawdę winna
jest strona rządowa, PiS-owska strona rządowa, żeby była jasność, bo to wy
zablokowaliście tę ustawę, a my, czyli Polki i Polacy, płacimy dzisiaj kary.
To jest absolutnie wasza wina. Dziękuję bardzo. (Oklaski)