Pyt. 5 | Komentarz do całości projektu ustawy | | Popieram zapisy dotyczące obligatoryjnego wskazywania w ogłoszeniach o pracę tzw. "widełek płacowych" przez wszystkich pracodawców. Coraz więcej firm to robi, ale jeszcze nie wszystkie. Informacja o proponowanej wysokości wynagrodzenia za pracę na określonym stanowisku ułatwi potencjalnemu kandydatowi podjęcie decyzji o aplikacji. Specjalista w swojej dziedzinie, który wykonuje dany zawód od kilku, kilkunastu lat i chcący zmienić pracodawcę doskonale orientuje się jaka wysokość wynagrodzenia w jego "fachu" jest obecnie na rynku aktualna i adekwatna i nie chce zejść poniżej tego poziomu. Kandydat aplikuje i dopiero w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej bądź po niej dowiaduje się o wysokości wynagrodzenia. Dość często nie jest zadowolony z proponowanej pensji i czuje, że stracił niepotrzebnie czas, a niekiedy nawet pieniądze na dojazd na rozmowę kwalifikacyjną. Informacja ta pozwalałaby uniknąć powyższego i kandydat aplikowałby tylko na te ogłoszenia, które spełniałyby jego oczekiwania płacowe. Wszystkie badania pokazują, że ludzie zmieniają pracę głównie ze względów płacowych. Taka informacja pokazywałaby również, które firmy traktują poważnie swoich pracowników, a które nie. Nie zgodzę się ze zdanie zawartym w uzasadnieniu projektu, że rekruterzy traktują pytanie o zarobki jako przejaw braku kultury, roszczeniowości i arogancji. Widać, że ktoś nie ma pojęcia o czym piszę, ponieważ to jest standardowe pytanie na rozmowach rekrutacyjnych, które zadają sami rekruterzy. W uzasadnieniu jest także napisane, że bardzo rzadko jest możliwa rozmowa między pracownikami o wysokości wynagrodzeń, co też wskazuje na to, że ktoś nie zna realiów, bo rozmowy o zarobkach między pracownikami są naturalne i nikt oraz nic tego nie wyeliminuje. Uważam, że jeżeli ktoś chce się podzielić informacją o swoich zarobkach to ma prawo to zrobić i w drugą stronę powinno to działać tak samo, jeśli nie mam ochoty się z kimś dzielić informacja o moich zarobkach, to nikt nie powinien mnie zmuszać do ujawniania ich. Jak jestem za "widełkami" w ogłoszeniach, tak uważam, że jawność wynagrodzeń za wykonywaną już pracę nie jest najlepszym pomysłem. Poza tym...z proponowanych zmian nie wynika, co pracownik może zrobić/uzyskać po otrzymaniu informacji. Jeśli okaże się, że będąc na tym samym stanowisku z tym samym zakresem obowiązków co inni i zarabia z nich najmniej, to ma prawo żądać podniesienia pensji bez względu na jego ocenę przez pracodawcę? Uważam, że tak powinno być, bo pracodawcy nawet dobrze oceniając pracownika, ale chcąc przyoszczędzić, będą mogli tego nadużywać. Kluczowe powinno być stanowisko i zakres obowiązków, czyli jeśli mamy 3 specjalistów np. ds. ochrony środowiska i wszyscy mają ten sam zakres obowiązków u danego pracodawcy, to powinni mieć taką samą podstawę, a ewentualne różnice w tzw. stażowym jeśli występuje, premiach, nagrodach. Co pracownikowi po samej informacji ile koledzy za to samo zarabiają? Tylko się zdenerwuje, że zarabia najmniej za to samo i zniechęci go to do angażowania się w pracę, a przecież dąży się na każdym polu do wellbeingu czyli dobrostanu pracownika. Po uzyskaniu takiej informacji, że zarabia najmniej, nie powinno być negocjacji i możliwości odmowy wyrównania pensji do pozostałych przez pracodawcę, tylko obligatoryjne podniesienie pensji takiemu pracownikowi, bo mniemam, że projekt ma zakładać równe wynagrodzenie za te samą pracę. Inaczej to nie ma sensu.
Pkt 1 - wynagrodzenie jest jawne dla pracownika, którego to dotyczy, czy dla wszystkich w zakładzie i on też zna wynagrodzenia innych? Jeśli tylko dla niego, to w porządku, jeśli wszyscy wiedzą o wszystkich, to trzeba wprowadzić zapis o zrównaniu wynagrodzenia. Poza tym czy chciałbym, żeby ktoś "latał" po mieście i mówił ile zarabiam? raczej nie, bo to może też przyciągnąć złodziei, oszustów. Ludzie chwalą się na FB pieniędzmi, a później płaczą, że padli łupem oszustów. Pkt 2 w ogóle bym usunął, no chyba, że tak jak w pkt 1...będzie zapis, że pracodawca m |