Interpelacja nr 27286

do ministra infrastruktury

w sprawie ustawy o systemach homologacji pojazdów oraz ich wyposażenia

Zgłaszający: Mieczysław Baszko, Grzegorz Piechowiak, Anna Dąbrowska-Banaszek

Data wpływu: 01-10-2021

Szanowni Państwo!

W obliczu projektu ustawy o systemach homologacji pojazdów oraz ich wyposażenia (UC80), która ma zostać wprowadzona z dniem 1.01.2022 r., wyrażam zaniepokojenie kształtem tego aktu prawnego i brakiem reakcji ze strony Rady Ministrów co do negatywnych skutków dla polskiej gospodarki, jakie on przyniesie.

Niezwykle zagrożona jest polska branża samochodowych instalacji gazowych – producentów, dystrybutorów, instalatorów. Projekt ww. ustawy zawiera szereg niejasności i niespójności, bezpośrednio uderza w naszych przedsiębiorców.

Zwracam uwagę na kilka istotnych kwestii pośród całego gąszczu absurdalnych propozycji. Proponowane przez Transportowy Dozór Techniczny zapisy spowodują, iż do każdego modelu samochodu, każdego rodzaju silnika potrzebna będzie nowa homologacja do zamontowanej już instalacji LPG, zgodna z regulaminem 115 EKG ONZ. Mam wrażenie, że nikt nie zdaje sobie sprawy, jakie to konsekwencje zrodzi. Dotychczasowe homologacje stracą ważność, a to oznacza, że z dniem 1 stycznia 2022 r. trzy miliony polskich kierowców nie będzie mogło wyjechać na drogi. Ponadto obowiązek homologowania na nowo narazi producentów instalacji LPG na wydatki rzędu milionów złotych. Naszych rodzimych przedsiębiorców po prostu nie stać na takie rewelacje. Zamiast rozwijać rodzimy przemysł w kierunku nowych rozwiązań w paliwach alternatywnych, jak metan czy wodór, firmy będą musiały zrobić krok w tył. Efekty zobaczymy bardzo szybko na wielu płaszczyznach: producenci instalacji gazowych i części do nich upadną (tylko w Podlaskiem to blisko 3 tysiące miejsc pracy), kierowcy przestaną używać samochodów na gaz, gdyż nawet jeśli kogoś będzie stać na montaż instalacji, nie będzie tego można zrobić w Polsce - nikt nie będzie się tym zajmował. Zresztą, cena instalacji będzie barierą nie do zaakceptowania w naszym społeczeństwie. Brak możliwości korzystania z paliw LPG zwiększy koszty przejazdów do pracy, koszty transportu, bardzo szybko obniży się stopa życiowa, która i tak jest mocno nadszarpnięta przez pandemię, za to bardzo szybko wzrośnie niezadowolenie społeczeństwa. O wzroście emisji spalin starych samochodów poruszających się tylko na benzynie i ropie nie trzeba nawet wspominać. To nijak się ma do projektów środowiskowych. Podkreślam przy tym, że omawiana branża autogazu przyczynia się do ochrony środowiska, upowszechniając jazdę na bardziej ekologicznym paliwie LPG i CNG niż paliwa konwencjonalne.

Ustawą narzuca się na przedsiębiorców bardzo wiele kosztownych i trudnych, czasami niemożliwych do wypełnienia, obowiązków. Nie zwraca się uwagi na wykonalność tych obowiązków i oczekuje się dostosowania do nich w bardzo krótkim czasie, nawet bez znajomości rozporządzeń wykonawczych, które mogą pojawić się w ostatniej chwili. Nie wspomina się o żadnych ułatwieniach dla branży i ograniczeniu kosztów. Wręcz przeciwnie - koszty działania podmiotów z branży instalacji autogazu wzrosną drastycznie, właściwie przy tak ogólnych dla przedsiębiorców sformułowaniach koszty mogą być nieograniczone. Powszechnie używa się sformułowania, że autogaz jest "paliwem socjalnym", stąd też niezrozumiałe jest tak drastyczne podniesienie kosztów funkcjonowania branży, które w konsekwencji spowoduje utratę wielu miejsc pracy i ograniczy dostęp do konwersji pojazdów na bardziej ekologiczne i ekonomiczne paliwo gazowe. Brak spójności pojęć i określeń użytych w projekcie ustawy może spowodować błędy i problemy w jej interpretacji.

Prawo nie może działać wstecz i powinno chronić prawa nabyte. Wszystkie świadectwa homologacji, wyciągi ze świadectw homologacji powinny zachować swoją ważność. Niezrozumiałe jest, dlaczego ustawodawca zdecydował się na utratę ważności świadectw i decyzji wydanych na podstawie dotychczas obowiązujących przepisów prawa, przy jednoczesnym pozostawieniu możliwości uzyskiwania analogicznych dokumentów na bazie nowych przepisów – to będzie generowało niepotrzebne dodatkowe koszty, projekt powinien dopuścić dodatkowy sposób uzyskiwania świadectw homologacji R115, a nie zmieniać zasady dotychczasowe. Wyciągi ze świadectw homologacji powinny zachować swoją ważność bezterminowo jako wydane na podstawie obowiązujących w chwili wydania przepisów prawa.

Wyrażam obawę, że Transportowy Dozór Techniczny na mocy tej ustawy stanie się państwem w państwie, stawiającym się ponad ministerstwem transportu. Będzie mógł certyfikować, nadzorować i karać. Już dziś liczy przychody z wprowadzenia zmian na poziomie kilkudziesięciu milionów złotych, nie patrząc na znacznie większe straty rodzimych firm. Dziś i tak dochodzi już do swoistej patologii, gdzie jest kilka jednostek nadzorujących procesy homologacyjne polskich podmiotów: np. ISO, Instytut Transportu Samochodowego czy instytucje czeskie i niemieckie, które to kontrolują właściwie to samo, tyle że działając oddzielnie. TDT wg projektu chce być kolejną instytucją kontrolującą, bez wskazania zakresu czasowego i ostatecznego finansowego, za co koszty mieliby ponosić producenci samochodowych instalacji gazowych.

W planach jest uruchomienie jednostki badawczej/certyfikującej przez TDT, co zaburzy konkurencję i stworzy swoisty monopol na rynku. Mam wrażenie, że TDT dąży do władzy absolutnej i stworzenia organu niepodlegającego kontroli. W efekcie ustawy firmy, które w jakiś sposób wytrzymają na rynku, przeniosą czynności związane z pozyskiwaniem homologacji do innych państw członkowskich Unii Europejskiej. Straty dla Skarbu Państwa będą ogromne.

W zapisach ustawy należy uniemożliwić "karanie" przedsiębiorstw nadmiernymi opłatami. Powinien zostać wprowadzony limit dla opłat i kosztów urzędowych, w tym kosztów kontroli; powinny być one przy tym niezbędne, racjonalne i uzasadnione. Oryginalnie zaproponowane zapisy umożliwiają wystawianie rachunków za usługi TDT w nieograniczonej wysokości. Wygląda na to, że polska władza homologacyjna będzie dowolnie kształtować koszty związane z pozyskiwaniem homologacji, badaniami homologacyjnymi, ich utrzymaniem czy kosztami kontroli zgodności produkcji itp.

Co więcej, konsultacje w sprawie tego kontrowersyjnego aktu prawnego zostały przeprowadzone niezgodnie z prawem, trwały za krótko. Przedsiębiorcom dano dwa tygodnie w sierpniu - okresie wakacyjnym i urlopowym, kiedy wielu z nich korzystało z zasłużonego od pracy odpoczynku. Zorganizowano je tak, by nikt nie zdążył się szczegółowo do projektu ustawy odnieść. Wszystko wyglądało tak, jakby komuś zależało na przepchnięciu po cichu tego niszczącego naszą gospodarkę pomysłu. Jeszcze mamy czas, by to zatrzymać i zrezygnować z kontrowersyjnego projektu. Apeluję również o rzeczowe konsultacje i wsłuchanie się w głos bezpośrednio zainteresowanej branży, której przedstawicielstwem jest Koalicja na Rzecz Autogazu, a której głos przez TDT niejednokrotnie był ignorowany i traktowany po macoszemu. Proszę o zdecydowane działanie chroniące naszych polskich przedsiębiorców.

Mając na uwadze powyższe, proszę o udzielenie odpowiedzi na pytania:

1. Czy sposób przeprowadzenia konsultacji był znany Panu Ministrowi?

2. Czy Ministerstwo zdaje sobie sprawę z konsekwencji wprowadzenia tego aktu prawnego?

3. Kto pokryje koszty takiej ilości homologacji, jakie będą obowiązywały po wejściu w życie tej ustawy?

4. Ta ustawa jest niczym innym jak wyeliminowaniem z dróg pojazdów poruszających się na LPG, czyli paliwie najmniej zanieczyszczającym powietrze spośród paliw. Jak jej zapisy mają się do walki z emisjami spalin?

5. Czy Ministerstwo uczestniczyło w pracach nad tym projektem?

6. Jaki jest cel wprowadzenia tych zmian?

Dziękuję za udzielenie odpowiedzi.