Interpelacja nr 18596

do ministra zdrowia

w sprawie wprowadzenia zakazu sprzedaży napojów energetycznych dzieciom i młodzieży

Zgłaszający: Lidia Gądek, Ewa Kołodziej

Data wpływu: 10-01-2018

Pierwszy energy drink sprzedano w 1987 roku w Austrii. Dzisiaj są dystrybuowane w ponad 100 krajach na całym świecie. Istnieją też miejsca, gdzie napoje energetyzujące nie są powszechnie dostępne. W Norwegii, Danii i Islandii można je dostać tylko w aptekach. We Włoszech i Francji wprowadzenie na rynek "energetyka" wymaga zezwolenia Ministerstwa Zdrowia. Natomiast w Polsce i Niemczech względem napojów energetyzujących nie obowiązują żadne szczególne obostrzenia. Niestety, okazuje się że najczęściej spożywają je dzieci i młodzież w okresie dojrzewania. Przyjmowanie dużych dawek kofeiny oraz substancji pochodnych może być dla nich tragiczne w skutkach.

W Polsce sprzedaje się 110 mln litrów napojów energetyzujących rocznie! Z tego blisko 10 mln litrów wypijają dzieci i młodzież. 250 ml "energetyka" to tyle, co filiżanka mocnej kawy. Nie jest to dawka odpowiednia dla młodych ludzi, a tym bardziej dla dzieci. Potwierdzają to liczne badania naukowe. Co gorsza, spożywanie energy drinków może przeistoczyć się w uzależnienie.

Napoje energetyczne kuszą na sklepowych półkach kolorowymi opakowaniami. Nader często reklamowane są jako źródło witamin i nadludzkiej mocy. Są słodkie i smaczne. Wypicie „magicznego napoju” ma być sposobem na stres, klasówkę, kolokwium czy zmęczenie. Energy drink ma rzekomo poprawiać kondycję fizyczną i psychiczną, powodować wzrost koncentracji, poprawiać czujność i nastrój. Społeczna świadomość szkodliwości napojów energetycznych jest nikła, co wymaga pilnej interwencji.

Wybrani producenci drobnym druczkiem na swoich produktach umieszczają napis: „niewskazane dla dzieci”. Niestety nie informują o szkodliwości kofeiny, przedawkowania witaminy B12 oraz innych substancji. Głównym składnikiem energetyków jest bowiem kofeina i tauryna. Pozostałe składniki to dwutlenek węgla, w niewielkich ilościach witaminy, małe ilości tłuszczu i białka, a także glukuronolakton i inozytol. Przedawkowanie witaminy B12 prowadzi do zaburzenia powstawania ciałek krwi, zmian zwyrodnieniowych błony śluzowej żołądka czy stanów zapalnych ust. Odpowiednio dawkowany glukuronolakton, co prawda pomaga usuwać z organizmu szkodliwe produkty przemiany materii, to jednak zbyt duża jego dawka może powodować bóle głowy i choroby wątroby. Z kolei inozytol może poprawiać sprawność umysłową, lecz spożywany zbyt często może pogorszyć wchłanianie wapnia, a co za tym idzie być przyczyną łamliwości kości. Natomiast tauryna reguluje pracę serca i pobudza pracę mięśni, ale spożywana w zbyt dużych dawkach może doprowadzić do osłabienia organizmu, a nawet depresji. Kofeina zaś pobudza układ nerwowy, a w zbyt dużym stężeniu powoduje nerwowość, nadpobudliwość, bóle brzucha oraz drętwienie kończyn. Niestety wydaje się, że wspomniane zagrożenia nikogo nie przerażają, mimo że w Polsce rejestruje się coraz więcej dzieci i młodzieży z cukrzycą, która jest wywołana najpewniej nieodpowiednią dietą, w tym spożywaniem zbyt dużych ilości napojów energetycznych.

Napoje energetyczne można kupić niemal wszędzie, a do niedawna nawet w szkolnym sklepiku. Co więcej, produkuje się je również w olbrzymich 1,5 litrowych opakowaniach. Dawka powyżej 500 mg kofeiny (kazus spożycia 1,5 l napoju, który zawiera 30 mg kofeiny na 100 ml) powoduje wystąpienie działań ubocznych takich jak: nadpobudliwość psychiczna i fizyczna, nudności, osłabienie, wymioty, niemiarowość serca i przyspieszenie akcji serca, drgawki, a nawet porażenie ośrodka oddechowego. Przywołane objawy coraz częściej obserwuję w swoim gabinecie lekarza rodzinnego przyjmując dzieci i młodzież. Niestety, zdarzają się pośród nich przypadki osób cierpiących na choroby przewlekłe.

Niedawno, 4 stycznia 2018 r. jedna z angielskich sieci supermarketów „Waitrose”, która jest ósmą, co do wielkości siecią supermarketów w Wielkiej Brytanii zapowiedziała, że od marca tego roku, z własnej inicjatywy nie będzie prowadziła sprzedaży wysokokofeinowych napojów energetyzujących dla osób poniżej 16. roku życia. To bardzo odważna i odpowiedzialna decyzja, godna naśladowania. Komercyjna placówka zrezygnowała z zysków w obliczu obaw dotyczących wpływu tych napojów na dzieci i młodzież. Z kolei na Litwie od 2015 r. obowiązuje zakaz sprzedaży tego typu napojów dla osób poniżej 18 roku życia. Niedozwolona jest tam również promocja energy drinków. Podobne przepisy planuje wprowadzić także Łotwa. Jako lekarz uważam, że jest to bardzo dobra praktyka i apeluję do pana ministra o zastanowienie się nad wprowadzeniem odpowiednich regulacji również w Polsce. Wszystkim zależy przecież na zdrowym społeczeństwie.

Mając powyższe na uwadze, bardzo proszę o ustosunkowanie się do treści niniejszej interpelacji oraz odpowiedzi na każde z pytań z osobna:

1) Czy wprowadzenie szczególnych obostrzeń względem dystrybucji napojów energetyzujących stanowi przedmiot zainteresowania ministra zdrowia? I czy minister zdrowia podjął jakiekolwiek działania w podniesionej kwestii? Jeżeli tak to proszę o ich przedstawienie.

2) Dlaczego reklamowanie napojów energetyzujących pozostaje nieobjęte jakąkolwiek formą kontroli ze strony państwa?