9 punkt porządku dziennego:
Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o ochronie zwierząt (druk nr 26).
Przedstawiciel Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Monika Nowicka:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przede wszystkim na wstępie chciałabym podziękować za możliwość ponownego przedstawienia naszego obywatelskiego projektu, który był prezentowany pod koniec ubiegłej kadencji - w tej chwili po raz kolejny mamy taką możliwość - i wyraźną wolę, chęć pochylenia się nad zagadnieniem polepszenia praw zwierząt, co jest dla nas bardzo istotne.
Nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt, która została wprowadzona, już w tej chwili, od 1 stycznia 2012 r. działa i jej przepisy są już przez nas, przez organizacje prozwierzęce wykorzystywane w obronie praw zwierząt. Jednak w toku prac nad tą właśnie nowelizacją wypłynęły pewne kwestie, które nie zostały poruszone, które nie były uregulowane, a w przypadku których sami członkowie Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt zauważyli, że powinny być uregulowane. Oto niektóre z nich. Oczywiście postaram się przedstawić je w bardzo dużym skrócie, żeby nie zajmować zbyt dużo cennego czasu.
Pierwszą sprawą jest kwestia nadzoru nad przestrzeganiem przepisów ustawy. W tej chwili leży to w gestii Inspekcji Weterynaryjnej, służby, która ma bardzo wiele zadań, a przede wszystkim zajmuje się pilnowaniem - tym zajmuje się w głównej mierze - by produkty pochodzenia zwierzęcego były bezpieczne dla konsumentów, a sama produkcja przebiegała płynnie. Ochrona zwierząt to zupełnie inne zagadnienie, które ma na celu zminimalizowanie cierpienia zwierząt i zapewnienie im takich warunków, w których jak najlepiej będą mogły znieść narzucony im przez człowieka los. To, że nadzór Inspekcji Weterynaryjnej jest niewystarczający, wynika nie tylko z obserwacji organizacji prozwierzęcych zajmujących się ochroną zwierząt, ale również z raportów NIK, a nawet wyników kontroli przeprowadzonych przez samą Inspekcję Weterynaryjną. Dlatego my w projekcie obywatelskim proponujemy powołanie niewielkiej instytucji, inspektora do spraw zwierząt, który byłby na szczeblu krajowym, z oddziałami na szczeblach wojewódzkich. Inspekcja ta miałaby na celu wykorzystanie i koordynację służb państwowych, takich jak Policja, straż miejska, Inspekcja Weterynaryjna i dynamicznie rozwijający się w tej chwili w Polsce sektor pozarządowych organizacji, które zajmują się ochroną zwierząt. Byłby to nadzór nad kluczowymi dla ochrony zwierząt zagadnieniami, takimi jak schroniska, hodowle zwierząt, system rejestracji, czy w ogóle podejmowanie decyzji o odbiorze zwierząt. Tutaj chodzi też głównie o rejestrację psów, czyli dotyczy to posiadaczy psów ras agresywnych, co stanowi ogromny problem w Polsce, chociażby ze względu na organizowanie walk psów. To też egzekwowanie obowiązków gmin. Obecna nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt wprowadziła obowiązek dla gmin stworzenia programów najpóźniej do 31 marca każdego roku, które mają zapewnić opiekę zwierzętom bezdomnym i regulować kwestie opieki nad kotami wolno żyjącymi, odławianie zwierząt. Natomiast właśnie taki inspektor na szczeblu krajowym czy na szczeblu wojewódzkim mógłby kontrolować, jak gmina realizuje ten przepis ustawy o ochronie zwierząt, czy faktycznie te programy są tworzone, czy one działają i czy są realizowane w danej gminie.
Ponadto proponujemy w naszym projekcie obywatelskim - wzorem krajów zachodnich państw, takich jak Wielka Brytania czy Austria - zakaz utrzymywania i wykorzystywania dzikich zwierząt w cyrkach. Ich wykorzystywanie ma nie tylko antyedukacyjny charakter w przypadku dzieci i młodzieży, promując zamykanie zwierząt w niewielkich klatkach na wiele, wiele lat, do końca ich życia i używanie przemocy przy tresurze, ale również jest przyczyną cierpienia, którego nie da się w żaden sposób uzasadnić. Ponadto jest bezsprzecznie formą znęcania się nad tymi zwierzętami. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że obecna ustawa przewiduje obowiązek człowieka zapewnienia warunków maksymalnie zbliżonych do naturalnych. Nie muszę przekonywać, że cyrk, klatka w cyrku oraz arena cyrkowa nie są w żadnym wypadku środowiskiem naturalnym, zbliżonym do naturalnego dla tygrysów, słoni czy wielbłądów. Ponadto wydaje mi się, że również nie muszę przekonywać, jak wygląda tresura. Te zwierzęta zmuszane są do wykonywania czynności, które są całkowicie sprzeczne z ich naturą, jak na przykład przeskakiwanie przez płonącą obręcz, zmuszanie tych zwierząt do wykonywania właśnie takich czynności musi być bodźcem zdecydowanie silniejszym niż naturalny strach przed ogniem.
Ponadto proponujemy wprowadzenie ochrony kotów wolno żyjących. Obecność kotów wolno żyjących w naszym otoczeniu - mam na myśli aglomeracje miejskie, aglomeracje wiejskie, właściwie wszędzie w naszym otoczeniu są takie koty - powoduje ograniczenie populacji gryzoni. Obecnie są one niestety przedmiotem ataków. Tak silny ostatnimi czasy, w ciągu ostatnich powiedzmy 5-6 lat, wzrost interwencji organizacji prozwierzęcych w obronie kotów sprawił, że pojawiła się intencja wprowadzenia jakiegokolwiek zapisu mówiącego o ochronie ich praw. W tej chwili jakby tego nie było. Oprawcy... Niestety tak to wygląda, że dochodzi nie tylko do zabijania kotów, ale też do znęcania się przy tym nad nimi w okrutny sposób: poprzez wieszanie, palenie, krzyżowanie, wydłubywanie oczu, obcinanie kończyn. Są to rzeczy, które są czynione codziennie, nagminnie, jeżeli chodzi o koty wolno żyjące. Dlatego też zdecydowaliśmy, że ich ochrona jest niezbędna i konieczna. Przy okazji istnieje potrzeba nałożenia, nie tylko na gminy, pewnych obowiązków. Zrobiono krok w tym kierunku, jeśli chodzi o opiekę nad tymi zwierzętami, dokarmianie ich, w obecnej ustawie, za co ogromnie dziękujemy. To jest bardzo ważny aspekt opieki nad tymi zwierzętami. Natomiast ochrona polegająca na nałożeniu obowiązku na właścicieli terenu czy zarządców budynków, w których one bytują, będzie kolejnym bardzo ważnym krokiem, jeśli chodzi o zapewnienie im bezpieczeństwa.
Kolejną sprawą jest transport zwierząt na duże odległości, transport żywych koni wiezionych na rzeź. Jest szansa, że wejdzie rozporządzenie mówiące o transporcie trwającym nie dłużej niż 8 godzin. My proponowaliśmy ograniczenie tego do 12 godzin. Na pewno obecne transporty, trwające 70-80 godzin, w czasie których te zwierzęta są po prostu okaleczane, przewracają się, są kopane przez współtowarzyszy, kończą się bardzo często nie tylko okaleczeniem zwierząt, ale długotrwałą, bardzo bolesną śmiercią w ogromnych cierpieniach. Wydaje nam się, że ograniczenie czasu transportu zwierząt żywych jest sprawą priorytetową, jest sprawą oczywistą. Jeszcze raz powtarzam: żadne zwierzę, które ma docelowo trafić na nasz stół, nie musi w żaden sposób cierpieć, zanim zakończy swój żywot.
Kolejną sprawą, wydawałoby się, że kuluarową, jeśli chodzi o polskie realia, jest problem psów używanych do walk. Jest zapis w ustawie o ochronie zwierząt, był zawsze: i w poprzedniej ustawie, i w obecnej ustawie, który zakazuje organizowania walk. Borykamy się z tym problemem. Docierają do nas sygnały o organizowaniu walk psów. Niestety, wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że wiąże się to z ogromnymi pieniędzmi. Zmuszenie jakiegokolwiek świadka do powiedzenia, gdzie takie walki są organizowane, do skierowania nas w takie miejsce, jest bardzo trudne. Może to się wiązać nawet z ryzykiem śmierci osoby, która chciałaby zainteresować kogoś tym problemem. Dzieje się to w naszym kraju.
Wydaje nam się, że powinniśmy też zastanowić się nad kwestią dotyczącą posiadania psów ras agresywnych, uznanych za agresywne i w typie takiej rasy, jakąś możliwością kontroli tego. W obecnych przepisach jest mowa o rejestracji. Wydaje nam się, że nie tylko wprowadzenie obowiązku rejestracji, ale też konieczność uzyskania pozwolenia na posiadanie psa takiej rasy i wprowadzenie egzaminów dla osób, które są właścicielami psów takiej rasy, byłoby już ograniczeniem tego w znacznym stopniu, a na pewno dobrym sposobem kontroli i nadzoru.
Kolejna sprawa to ubój rytualny, którego także dokonuje się w Polsce. W całej Unii Europejskiej i w pozostałej części świata zostały wypracowane pewne standardy postępowania ze zwierzętami podczas uboju. W naszym projekcie ustawy również głównie chodzi o to, żeby zwierzę mogło być zabite jedynie po uprzednim ogłuszeniu, aby ograniczyć, zminimalizować cierpienie zwierzęcia przed śmiercią, o czym mówiłam już wcześniej.
Kolejna sprawa. Zabicie zwierzęcia bez ogłuszenia go jest oczywistym faktem znęcania się nad nim. W związku z tym ubój rytualny, który w niektórych religiach jest praktykowany, jest ewidentnym znęcaniem się nad zwierzętami. Polega on na tym, że podrzyna się zwierzęciu gardło i patrząc na wyciekającą z niego krew, świadomie czeka się, aż zwierzę samo się wykrwawi. Każde zwierzę naturalnie boi się ubytku własnej krwi, jak i krwi pobratymców, w związku z tym jest to nie tylko cierpienie fizyczne, ale przez cały okres, że tak powiem, dogorywania, jest to ogromny stres psychiczny dla tego zwierzęcia. Uważamy, że powinno to być zakazane.
Chcielibyśmy też zaproponować wprowadzenie takiej formy jak dom tymczasowy. Mówimy oczywiście o schroniskach, przytuliskach, która to forma prawnie nie istnieje. Dom tymczasowy byłby miejscem, które mogłoby być prowadzone przez osoby prywatne, współpracujące z organizacjami prozwierzęcymi i pozarządowymi, które statutowo zajmują się ochroną zwierząt. Mogłoby to opierać się na współpracy z władzami gminnymi, ponieważ władze gminne, gdyby taką formę instytucji wprowadzić zapisem ustawowym, mogłyby przekazywać do takich domów bezdomne zwierzęta. Dom tymczasowy jest o tyle cennym miejscem, że jest to, powiedzmy sobie, minidom rodzinny, czyli nie ma tam takiej liczby zwierząt, jak w schronisku, i na pewno opieka ta przebiega w zupełnie innym trybie. Przy okazji mogłoby to być dla samej gminy nie tylko walką z bezdomnością, nie tylko kwestią realizacji zapisów ustawy, czyli obowiązkiem wprowadzenia programu zapobiegania bezdomności, ale też sposobem na obniżenie kosztów.
Ostatnią kwestia, o której też tu dyskutowaliśmy, jest pseudohodowla. W tej chwili Sejm poprzez znowelizowaną ustawę walczy, stara się aktywnie walczyć z pseudohodowlami. Jak się okazało, pojawiły się pewne problemy, jeżeli chodzi o pseudohodowców. Próbują oni obejść przepisy, które weszły. Jednak wydaje nam się, że warto byłoby zastanowić się nad uznaniem hodowli za działalność gospodarczą i opodatkowaniem tego. Byłby to sposób na ograniczenie rozmnażania w pseudohodowlach i ograniczenie ich istnienia.
Kończąc, chciałabym przede wszystkim podziękować za wysłuchanie mnie, za cierpliwość, a jednocześnie prosić o głos na tak, żebyśmy mieli możliwość pochylenia się nad naszym projektem, przedyskutowania wielu spraw. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie jest on doskonały, nie jest on najlepszy, ale gdyby był najlepszy, to nie prosilibyśmy państwa o pomoc w jego przygotowaniu i nie prosilibyśmy państwa o to, żebyście właśnie wy ze swoją wiedzą, ze swoją znajomością tematu, pochylili się nad tym. Dziękuję bardzo. (Oklaski)